Zatoka Mirabello leży we wschodniej części wyspy Kreta. Tutaj byliśmy na wczasach na tzw. wypoczynku biernym 🙂 To jednak nie przeszkodziło aby wypożyczyć samochód i poświęcić jeden dzień na mały wypad.
Od razu muszę napisać, że nie należy się bać jeździć samochodem w Grecji – przynajmniej jeśli chodzi o Kretę – nie wiem jak sprawa wygląda w części kontynentalnej. Tutaj wszyscy jeżdżą powoli, spokojnie – nawet na drogach ekspresowych nie ma pośpiechu. Nikt na ciebie nie trąbi, nie denerwuje się – zupełnie inne doznania niż np. z Włoch – a przecież kraj tak samo południowy. Wypożyczalni samochodów jest pod dostatek. Cena to koło 30 Euro za dzień za Peugeot 307 + fotelik dla dziecka. Może nie jest to mistrzostwo świata, to dla nas starczyło.
Nasz hotel mieścił się w miejscowości Malia – jest to część wschodnia wyspy. W okolicach z pewnością jest co zwiedzać – najróżniejsze wykopaliska archeologiczne, jaskinie (np. jaskinia Zeusa), plaże, wodospady i wiele innych. My jednak darowaliśmy sobie te wszystkie miejsca i poszliśmy w wersje light – zwykła przejażdżka w okolicach zatoki bez patrzenia w kamieniołomy – tym razem coś innego dla odmiany:) Powodem był brak czasu oraz podróż z dwulatkiem – do tego niemożliwy upał.
Pierwsze odwiedzone miejsce to prawosławny monastyr osadzony na zboczu góry – jest to ichniejszy kościół. Nie jest to jedyny tego typu kościół na Krecie – trzeba natomiast dokładnie wiedzieć gdzie jechać i gdzie się zatrzymać. Poniżej zaznaczyłem trasę od miejscowości Malia aż do darmowego parkingu, gdzie można zostawić samochód.
Jest to darmowa (nazwijmy to) atrakcja. Miejsce jest bardzo malownicze i z pewnością nie będziecie jedynymi turystami na miejscu. Widać jest, że w dzisiejszych czasach obiekt pełni bardziej rolę turystyczną niż religijną. Do obejrzenia mamy kilka budynków sakralnych – wszystko zajmie nie więcej jak pół godziny.
Drugim celem było miasteczko Elounda. Jest to niewielka, portowa miejscowość leżąca właśnie nad zatoką Mirabello. Już sam dojazd do Eloundy robi niezłe wrażenie ponieważ droga tutaj (dość kręta) leży na skarpie tuż nad zatoką, skąd rozciąga się niesamowity widok.
Samo miasteczko nie jest może szczególnie bogate w atrakcje, jednak jest niesamowicie malownicze – zwłaszcza część turystyczna. Mnóstwo barów, restauracji oraz sklepów z pamiątkami. Dobre miejsce na odpoczynek.
Gdy już tu się znudziło, przejechaliśmy do następnego miasteczka Ajos Nikolaos. Nie wiem czy „miasteczko” to dobre określenie, bo jest to o wiele większa metropolia niż Elounda. Jest to największe miasto w tej części wyspy. Poruszanie się tu autem nie należy do łatwych – plątanina małych uliczek które w większości przecinają się prostopadle. Nie byłoby w tym dramatu gdyby nie to, że uliczki te mają bardzo duże nachylenia. Wygląda to tak, że dojeżdżając do skrzyżowania musimy zatrzymać się na tak ostrym nachyleniu, że prawie co widać czy jedzie samochód na drodze z pierwszeństwem. Jazda tu z manualną skrzynią jest porażką. Nie ma sensu próbować szukać darmowego parkingu na ulicy – wokół pełno jest właścicieli placów, którzy za niewielką opłatą pozwalają zostawić auto na jakiś czas. Na miejscu restauracji od groma, tak więc idealna pora na lunch.
Ostatnim miejscem, w które się wybraliśmy była Kritsa. Jest to miasteczko – wioska, która leży na wyżynach Krety. Na mapce poniżej zaznaczyłem dojazd do Kritsy zaczynając podróż z Ajos Nikolaos. Nie są to jakieś wielkie odległości.
Miejsce to wydaje się być trochę turystyczne – mamy tu niby sklepy z pamiątkami, nieco lokalnych sprzedawców, ale jednocześnie sprawia wrażenie totalnego odludzia. Jest to typowa Grecka wioska gdzieś na uboczu, o której świat wydaje się, że zapomniał. Godzina czasu to będzie aż nadto aby wszystko obejść i jeszcze odpocząć.
I te kilka miejsc wystarczą aby zapełnić prawie cały dzień. Nic takiego wielkiego nie zwiedziliśmy, ale to nie było na ten czas naszym celem. Może innym razem uda się bardziej .. konkretnie.
4 komentarze
Z szacunkiem i podziwem ślędzę twego bloga, uważnie czytam wszystkie posty, to jest dobra i właściwa droga budować dydaktyczne „mosty”.
Hello from Happykiddi.
Top of the mornin to ya!
Excellent post. I used to be checking continuously this blog and I am impressed! Very helpful information particularly the final section 🙂 I maintain such info much. I was looking for this particular info for a very long time. Thank you and good luck.