Zaraz za południową granicą z Czechami znajduje się – zupełnie niespodziewanie – super atrakcja, tzw „skalne miasto” (oficjalna nazwa to Adršpašsko-teplické skály). Zwiedziliśmy to miejsce przejazdem – i był to strzał w dziesiątkę.
Miejsce znajduje się zaskakująco blisko Polski – dojazd z Wrocławia to zaledwie półtorej godziny. Już sama trasa jest bardzo malownicza, a im dalej na południe tym piękniej (choć trzeba przyznać, że aby tu dojechać trzeba się nieźle przewalać przez najróżniejsze wymarłe miasteczka, autostrad w tym rejonie brak). Tak wygląda trasa pod sam parking jadąc właśnie z Wrocławia:
Dojeżdżając na miejsce pojawiają się pytania: już prawie jesteśmy ale tu nic nie ma. Zwykłe domy, pola, jakieś niewielkie wzniesienia – ale skał brak. Przez chwilę można zwątpić czy aby na pewno mamy wklepany dobre cel na GPS. Dopiero na ostatnim zakręcie (dosłownie!) gdzie już widać parking pojawia się nagle skalne miasto. Wygląda to trochę nienaturalnie, cały obszar gdzie mamy do czynienia ze skałami jest skupiony w jednym, konkretnym miejscu. Jakby wyznaczona działka – a poza tą działką zwykłe pole. Zupełnie inaczej niż w Szwajcarskiej Saksonii, gdzie skałki obejmują rozległe tereny.
Przy okazji, trzeba wyjaśnić jedną kwestię: wielu ludzi myli skały Adršpach ze skałami jakie można zobaczyć w Szwajcarii Saksońskiej myśląc, że to to samo miejsce. Dodatkowo można jeszcze znaleźć w Internecie informacje o niejakich skałach Teplickich. To co jest czym ?
- Skały w Adršpach (skalne miasto) to rezerwat, który właśnie opisuje
- Skały Teplickie to również niewielki rezerwat, który znajduję zaraz obok i jest trochę podobny, ale mniej popularny
- Szwajcaria Saksońska to cały osobny region na południowym wschodzie Niemiec z o wiele bardziej spektakularnymi skałami niż to ma miejsce tu.
Przy wejściu do skalnego miasta od razu można wyczuć ogromną liczbę turystów z Polski, którzy liczebnie przewyższają tych z Czech i innych narodowości razem wziętych (w stosunku co najmniej 30 / 1). Autokarów z plakietką PL jest w sezonie cały parking.
Zaraz za wejściem zobaczymy takie oto jeziorko.
Ścieżka piesza jest tu pomyślana wręcz wzorowo. Do przejścia jest pętla o długości około 4 kilometrów, a zatem nie musimy wracać tą samą drogą skąd przyszliśmy. Raczej nie można się zgubić – jest jeden szlak bez problematycznych rozgałęzień. Dodatkowo każdy dostaje mapkę. Szlak jest super zaprojektowany – widać, że ktoś to zrobił nie przypadkowo. Na początku trasy skały są niewielkie, spacerek prawdziwie rekreacyjny. Im dalej idziemy, tym widoki stają się coraz bardziej spektakularne – i ta zasada działa na całej długości szlaku. Idąc dalej nie widać, co się ukarzę tuż za rogiem, więc spacer ten nie będzie monotonny mimo, bądź co bądź, jednolitej scenerii.
Co ważne to to, że trasa jest bardzo różnorodna. Czasami się idzie po otwartej przestrzeni, czasami pomiędzy skałami gdzieś w ciemnym wąwozie a nieraz trzeba po prostu wejść po schodach. Mimo, że mamy niby tylko skały, każdy zaułek wygląda zupełnie inaczej.
Im dalej idzie się szlakiem tym wszystko robi się większe, wyższe i ciekawsze.
Mniej więcej w połowie szlaku dochodzimy do miejsca, gdzie można dodatkowo kupić bilet na krótki rejs tratwą. Rejs odbywa się na bardzo maleńkim jeziorze położonym w dość ukrytym miejscu, do którego dochodzi się takimi oto stromymi schodami:
Do tratwy wchodzi parędziesiąt osób a sam rejs trwa kilkanaście minut. Przepłynięcie nie oferuje absolutnie żadnych widoków, nie ma tu nic do obejrzenia czy podziwiania. Cała frajda polega na tym, że na całej długości rejsu są poukrywane różne artefakty w wodzie i na lądzie, a robota flisaka polega na opowiadaniu o nich w sposób rozweselający uczestników, że tak się wyrażę. Cena za rejs jest bardzo niska – a jest to idealne miejsce na chwilowy relaks pomiędzy kolejnymi zakrętami szlaku. Zresztą, dystans jaki płynie ta tratwa prawdopodobnie nie przekracza 100 metrów.
Na samym końcu szlaku mała niespodzianka – trzeba przejść przez bardzo wąskie (60 – centymetrowe) przejście pomiędzy skałami. Niektórzy tu muszą iść bokiem.
Skalne miasto to fajne miejsce – oryginalne i niepowtarzalne. Mimo, że mamy tu do czynienia tylko ze skałami, to jednak kolejne zakręty na szlaku nie nudzą – zawsze wyłania się nieco inny widok.
Długość trasy
pętla około 4km
Czas przejścia
spokojnym spacerkiem wyjdzie jakieś 3 – 4 godziny
Stopień trudności
wymaga odrobiny kondycji, im dalej tym trudniej – dużo schodów
Z dziećmi?
tak, powinny spokojnie dać radę
Z wózkiem?
nie
Zostaw nam komentarz