Jako miejsce parkingowe obraliśmy sobie ulicę Rue Turenne, która jest dość blisko centrum. Auto można zostawić po obu stronach więc na pewno jakieś miejsce się znajdzie – choć jak wiadomo z tym różnie bywa we francuskich miastach.
A sam plan obejścia miasteczka wyglądał mniej więcej tak:
To z czego słynie Colmar to bardzo malownicze uliczki. Większość wykonana w stylu muru Pruskiego. Wszystko to wygląda jak wyjęte prosto z bajki.
Oczywiście jest to miejsce aż nader turystyczne. Każda kamieniczka jest czyściutka i bardzo starannie udekorowana, wokół pełno kwiatów, jakichś dekoracji i masa innych artefaktów, które razem robią niespotykane wrażenie. W całej Europie jest dużo takich miasteczek – jak na przykład Czeski Krumlov, który opisałem w osobnym wątku. Chyba nie ma sensu porównywać, które jest ładniejsze, bo są one zbudowane w nieco innej architekturze i każde ma swój urok. Co ciekawe, to tuż koło Colmar znajdują się dwie wioski, które same w sobie są na tyle urokliwe, że występują w rankingach najładniejszych miasteczek Francji. Są to: Riquewihr oraz Eguisheim. Jest zatem z czego wybierać. Jak na jeden dzień to wystarczył nam Colmar, jednak jeśli kiedyś będziemy przejeżdżać w tych okolicach to na pewno mając w głowie pozostałe wioski.
Długość trasy
w te i z powrotem około 3 km
Czas przejścia
obejście wraz z posiłkiem około 2 – 3 godzin
Stopień trudności
trywialne
Z dziećmi?
tak
Z wózkiem?
tak (chodniki tu są proste)
Zostaw nam komentarz