Pielgrzymy, Słonecznik i Kocioł Wielkiego Stawu czyli popularny szlak w Karpaczu

W Karkonoszach szlaków górskich jest pod dostatkiem. Zdecydowana większość turystów wybiera albo Karpacz albo Szklarską Porębę jako noclegownie. W tym wątku opisałem jedną z najbardziej popularnych tras startując z Karpacza, w którym niedawno byliśmy.

Trasa ta ma początek u samego wejścia do Karkonowskiego Parku Narodowego. Jest to zaraz obok słynnej Świątyni Wang w Karpaczu Górnym. Jeśli chcecie zwiedzić ten kościół to lepiej zrobić to przed pójściem dalej. W drodze powrotnej nie będziecie mieli już siły :). Również nie warto zaczynać tej trasy piechotą gdzieś wcześniej, na przykład w Karpaczu Dolnym. Tutaj i tak się nachodzicie, nie ma sensu dodawać sobie niepotrzebnych kilometrów zwłaszcza po stromych uliczkach Karpacza. Niestety parking w okolicach świątyni nie należy do tanich (~ 40 zł / dzień). Jednak zdecydowanie polecam tu podjechać.. czymkolwiek.

Cały szlak, który tu opisałem, wygląda tak:

Odcinek 1: Kościół Wang – Polana KPN (2,2 km)

Startujemy od miejsca, gdzie znajduje się kościół Wang. Zaraz obok jest dobrze widoczne wejście do Karkonoskiego Parku. Jest to wejście przez las, po lewej stronie jest budka, gdzie trzeba kupić bilet wstępu. Bilety nie są opcjonalne. Co prawda na samym wejściu nikt tego nie kontroluje, to już dalej kontrole są, szczególnie przy polanie.

Szlak ten wiedzie przez dość niewygodną drogę. Co prawda jest to spacer po w miarę płaskim terenie a sama droga jest dość szeroka ale niestety idzie się po kocich łbach. Taka przechadzka po jakimś czasie staje się nieco uciążliwa. Dlatego najlepiej chodzić tutaj po skraju drogi, gdzie nie ma kamieni tylko równy piach.

Przez las idzie się przez większość trasy. Dopiero na końcu – dochodząc już do polany KPN – odsłaniają się nieco widoki.

A tak wygląda sama polana – kilka ławeczek do odpoczynku. A odpocząć tu na pewno warto, bo to dopiero początek wyprawy.

Odcinek 2: Polana KPN – Pielgrzymy (1,1 km)

Od polany jest kilka opcji – stąd dopiero tak naprawdę odchodzą różne szlaki. My wybieramy szlak żółty na Pielgrzymy – jedną z najciekawszych atrakcji.

Szlak ten jest świetnie „zbudowany” – idzie się kładkami z drewna – przynajmniej w miejscach gdzie jest bagno. Aby dojść do Pielgrzymów trzeba już pokonać pierwsze wzniesienia – ale raczej bez większych zadyszek. Tutaj też powoli ukazują się widoki z góry, co wcześniej nie było możliwe.

Pielgrzymy to nazwa kilku grup skalnych, które leżą blisko siebie. Niektóre są nawet dość wysokie (25m). Na skały te można wchodzić – trzeba jednak uważać – miejscami można się ześlizgnąć. Na pewno nie można puścić tu dzieci samopas, bardzo łatwo mogą wejść w jakieś miejsce, z którego można spaść kilka metrów w dół. Generalnie miejsce jest bardzo przyjemne i ciekawe.

Odcinek 3: Pielgrzymy – Słonecznik (1,2 km)

To jest zdecydowanie najtrudniejsza część. Co prawda idzie się dalej kładką drewnianą bez jakichś utrudnień, ale na całej długości tego odcinka przewyższenie wynosi ponad 200 metrów. Tutaj można się trochę zmęczyć. Dodatkowo idziemy prawie cały czas w pełnym nasłonecznieniu, nie ma tu w ogóle cienia.

Tutaj można mieć chwilę zawahania, ale animuszu dodaje to, że punkt docelowy czyli Słonecznik widać prawie, że cały czas. A jest to nic innego jak jeszcze jedna formacja skalna. Umówmy się – ten szlak jest dość męczący mimo, że wygląda nieco niewinnie.

Odcinek 4: Słonecznik – Kocioł Wielkiego Stawu (750 m)

Będąc na wysokości Słonecznika (a jest to 1432 m n.p.m.) można podziwiać widoki po horyzont. Stąd kierujemy się na lewo (szlak pieszy zielony). Celem jest dotarcie do punktu widokowego nad Wielkim Stawem. Tutaj to jest już łatwizna – mniej niż kilometr po płaskim.

Kocioł Wielkiego Stawu to jedno z tych miejsc, które na zdjęciu nie robią żadnego wrażenia, natomiast w rzeczywistości – ogromne. Widoki są niesamowite, stoki góry się odsłaniają w taki sposób, że aż słychać zachwyty u turystów, którzy akurat tu przechodzą.

Odcinek 5: Kocioł Wielkiego Stawu – powrót do Karpacza (4,5 km)

Droga powrotna to najpierw zejście skrótem do polany KPN (szlak pieszy zielony) a następnie do wyjścia drogą, którą startowaliśmy. Skrótem można spokojnie zejść, nie ma tu żadnych przeszkód czy trudnych przejść.

Inne opcje zaczynając od Kotła Wielkiego Stawu

Tutaj należy się wyjaśnienie – nasz powrót do wyjścia (odcinek 5) był niestety podyktowany tym, że byliśmy z małymi dziećmi które nie były w stanie iść dalej. A zdecydowanie warto iść dalej, to znaczy: do Kotła Małego Stawu (kolejny 1 km). Tutaj są naprawdę przepiękne rejony. Jedyny mankament jaki jest dalej to to, że droga powrotna do polany wiedzie nieco na około i ma ponad 5 km (licząc właśnie od Małego Stawu). Taka pętla byłaby idealna. Może kiedy indziej się uda.