Jezioro Como w północnej części Włoch od dawna było na naszej liście priorytetowych miejsc. I od razu muszę napisać, że jest to absolutnie najlepsze miejsce w całych Włoszech jakie dotychczas zwiedziliśmy – wszelkie oczekiwania zostały spełnione.
Como leży na północ od Mediolanu – zaledwie półtorej godziny drogi samochodem. Jednodniowa wycieczka tutaj raczej mija się z celem – miejsce jest na tyle atrakcyjne, że warto tu przyjechać na cały tydzień. W naszym przypadku było to 5 pełnych dni. Jedną z opcji jest lot do Bergamo – zarówno Ryanair jak i Wizzair oferuje wiele tanich lotów z różnych miast Polski. Następnie można wypożyczyć samochód i dojechać na miejsce docelowe (z tego co widziałem jest to również możliwe komunikacją publiczną). Czas podróży z lotniska zajmie od 1 do 2 godzin – w zależności od tego, w którym miejscu nad Como mamy zakwaterowanie.
Gdzie nocować?
No właśnie, opcji jest dużo. Na wstępie warto zobaczyć jak w ogóle wygląda to jezioro, ponieważ ma dość nietypowy kształt, który wcale nie ułatwia w poruszaniu się na miejscu.
Kształt przypomina wielką, smukłą amebę. Dookoła jeziora rozmieszczone są liczne, niewielkie miasteczka. Najbardziej popularne z nich to trzy miasteczka leżące idealnie na środku: Menaggio, Bellagio oraz Varenna. Pomiędzy nimi regularnie kursują promy zabierające ludzi jak i pojazdy. Tutaj skupionych jest najwięcej turytów – również i ceny są tu najwyższe (nie jest chyba tajemnicą to, że jezioro Como nie należy do tanich miejsc, ale o tym później). I tak, na przykład, chcąc dojechać autem z lotniska do Menaggio można albo objechać dookoła jeziora albo dojechać do Varenny i stąd wziąć prom. Zdecydowanie polecam pierwszą opcję – więcej kilometrów ale mniej niepotrzebnej roboty.
Jako nasze zakwaterowanie wybraliśmy apartament o nazwie Lake View Apartments w miasteczku Acquaseria (4km na północ od Menaggio). Miejsce, które zdecydowanie polecamy! Są to dwupoziomowe apartamenty dla jednej rodziny. W dolnej części znajduje się mała kuchnia, salon oraz balkon, natomiast u góry jest duża sypialnia oraz to co najważniejsze – duży taras z leżaczkami i otwartym widokiem na jezioro! Miejsce gdzie można przesiadywać do późnych godzin nocnych i rozkoszować się tutejszym klimatem – istny czad! Cena tego apartamentu to około 500 zł / dobę (stan na rok 2019).
Miasteczko Acquaseria nie tętni aż tak życiem jak Menaggio – jest tu raczej cicho i spokojnie. Zanim jednak gdziekolwiek wyjdziemy najpierw obowiązkowe zakupy 🙂
Jak się tu poruszać?
A w zasadzie pytanie brzmi: z samochodem czy bez? Czy poruszanie się tutaj autem ma sens i czy jest bezstresowe? Moim zdaniem, TAK. Większość aut przemieszczających się po okolicy to turyści zza granicy – a ci zazwyczaj jeżdżą powoli i spokojnie. Nawet auta z rejestracją włoską, to – w dużej mierze – turyści, którzy po prostu wypożyczyli samochód. Tak więc jazda tutaj w ogóle nie przypomina tej, jaką można doświadczyć, na przykład, w Rzymie. Niestety nie wszystko wygląda tak różowo. Największym mankamentem jest liczba miejsc parkingowych. Dla przykładu – normą jest, że na odcinku jednego kilometra miejsc parkingowych przy ulicy nie znajdzie się ani jedno. Nieraz trzeba krążyć kilka razy, aż coś się zwolni. Alternatywą jest oczywiście komunikacja miejska – wzdłuż linii jeziora regularnie jeżdżą autobusy, a przystanki są praktycznie w każdym miasteczku. A zatem cokolwiek nie wybierzecie, nie będzie wielkiego problemu z przemieszczaniem się.
Co zobaczyć i co tu robić?
Gdy już nacieszymy oko fenomenalnymi widokami to wypadało by coś zwiedzić. W pierwszej kolejności – przepiękne, małe miasteczka. Tych jest tu od groma, zaczynając od wspomnianych już Menaggio, Bellagio oraz Varenna, które skupiają większość ruchu turystycznego. Bellagio to również najsłynniejszy hotel w Las Vegas wraz ze swoimi fontannami, które można zobaczyć w wielu filmach. To właśnie tutejsze Bellagio było tematem przewodnim tegoż hotelu.
Oczywiście nie są to jedyne ładne miasteczka w okolicy, praktycznie w każdym zakątku takie znajdziemy, na przykład: Lenno, Bellano, Mandello del Lario, Lecco i wiele innych. Chyba nie ma sensu omawiać każdego z osobna, ponieważ wszystkie są dość podobne: wąskie uliczki i pastelowe kamienice. Największym miastem jest Como na samym południu jeziora.
Wg różnych opinii to miasteczko Varenna zyskało sławę najładniejszego. Aby się tam dostać, w naszym przypadku niezbędny był prom kursujący na linii Menaggio – Varenna. Nawet jeśli nie potrzebowalibyście transportu promem to i tak warto to zrobić. A to dlatego, że widok ze środka jeziora jest nieco inny niż z lądu i naprawdę robi wrażenie.
Z portu do centrum Varenny prowadzi ścieżka o romantycznej nazwie Walk of Lovers – jest to kilkudziesięciu metrowy odcinek pieszy zaraz przy jeziorze.
Sama Varenna jest bardzo mała i ciasna. Liczba turystów wykracza poza możliwości miasteczka oraz tutejszych restauracji. Topologia miasta wygląda tak: z niewielkiego centrum rozchodzą się bardzo wąskie uliczki (na tyle wąskie, że są tylko dla pieszych). Uliczki te są skierowane w stronę jeziora i dość mocno nachylone. Wiele z nich tworzy swoisty labirynt, po którym można buszować. Każdy zakątek jest urokliwy. Przejście całej Varenny zajmie nie więcej jak 30 minut.
Varenna to również jedno z wielu miejsc nad Como, gdzie można się wykąpać (dokładnie TUTAJ). Jest to dość mała plaża o kamiennym podłożu – ale to nikomu nie stanie na przeszkodzie, ponieważ warunki tu aż się proszą o wejście do wody. A samą wodę tu można określić jednym słowem: bajka!
Widoki nad jeziorem Como, gdziekolwiek nie będziemy, są naprawdę spektakularne. To powoduje, że wielu ludzi organizuje sobie tutaj wesela (powiedzmy, że ta bogatsza część społeczeństwa). Na miejscu znajduje się wiele obiektów, które to umożliwiają. Są to tzw. wille. Jedna z nich jest szczególnie popularna: Villa del Balbianello. Można ją zobaczyć również w wielu filmach np: Casino Royale (fragment z filmu: TUTAJ) czy też w Gwiezdnych Wojnach (Episode 2).
Aby zwiedzić wille del Balbianello. należy się najpierw dostać do miasteczka Lenno, skąd zaczyna się szlak pieszy. Dokładnie TUTAJ znajduje się parking dla aut. Jeśli nie przyjedziecie tu relatywnie wcześnie rano, parking będzie cały zajęty. Na miejscu wygląda to tak (parking oraz początek szlaku):
Cały szlak pieszy zajmuje około 15 – 20 minut wolnym spacerkiem wśród zieleni.
Wejście na teren willi jest płatny. Można zobaczyć same ogrody (Gardens) lub też ogrody i wnętrza pomieszczeń (nam wystarczyło to pierwsze). Planując tutaj przyjazd należy mieć na uwadze, że nie w każdy dzień tygodnia mają otwarte. Słowo ogrody może nie jest najodpowiedniejsze – jest to po prostu bardzo malowniczy teren wokół posiadłości – trawniki, rzeźby, pałacyki, kwiaty i żywopłoty poprzycinane w rozmaity sposób. To wszystko na tle jeziora sprawia wrażenie wręcz surrealistyczne. Ciężko mi sobie wyobrazić bardziej wymarzone miejsce na ślub niż właśnie Villa del Balbianello. Cennika imprez na razie nie sprawdzaliśmy.
Jedna z charakterystycznych rzeczy na miejscu: drzewo poprzycinane idealnie kuliście.
Przejście całego terenu nie powinno zająć dłużej niż godzinkę (wraz z odpoczynkiem i nacieszeniem oczu widokami!) – przybytek nie jest zbyt rozległy. Na miejscu można przekąsić włoskie lody, które naszym skromnym zdaniem nie mają sobie równych nigdzie na kuli ziemskiej (choć nie jestem pewien czy jeżdżąca budka jest tam na stałe…)
Wrócić do Lenno można na dwa sposoby. Pierwszy to spacer powrotny skąd przyszliśmy. Drugi sposób to skorzystanie ze swego rodzaju taksówki wodnej, która regularnie zabiera pasażerów właśnie do Lenno. Daleko nie trzeba chodzić – „przystanek” znajduje się zaraz przy ogrodach.
Villa del Balbianello to miejsce obowiązkowe do zobaczenia będąc przy Como. Widoki są niespotykane nigdzie indziej, a cała otoczka ogrodów ze wszystkimi jego artefaktami na tle jeziora buduje panoramę iście bajkową.
Kolejną atrakcję na którą przeznaczyliśmy prawie cały dzień jest wspinaczka na pobliską górę Monte Grona. Od razu niestety muszę napisać, że nie udało nam się wejść na sam szczyt – okazało się, że byłoby to bardzo trudne z 5-cio latkiem. Ale po kolei..
Mając samochód najpierw należy dojechać na miejsce, gdzie zaczyna się szlak pieszy prowadzący na Monte Grona. Poniżej umieściłem trasę z Menaggio do najwyżej położonego parkingu, na który da się wjechać autem.
Jedynie 20 minut drogi, ale za to nie byle jak .. bo po ostrych zakrętach, ciasnych serpentynach i widokach na jezioro z góry, od których aż kręci się w głowie. Nie przeraźcie się, jeśli droga zawęży się do szerokości jednego auta – tutaj to norma.
Od tego miejsca zaczyna się szlak pieszy. Raczej nie da się zgubić – ścieżka jest jedna, dobrze opisana i bez rozwidleń. W początkowej fazie idzie się przez las, niestety przewyższenie jest dość znaczne, można się zmachać.
Po jakimś czasie powoli dochodzi się do miejsca, gdzie odsłaniają nam się widoczki na jezioro Como z góry…
Aż do tego miejsca trzeba było się cały czas wspinać. Dalsza droga to spacer po płaskim terenie. Ostatecznie dochodzimy do schroniska Rifugio C.A.I. Menaggio na wysokości 1400 m n.p.m.
Jest to chyba najlepsze miejsce na podziwianie widoków jeziora Como jakie widzieliśmy. Również idealne miejsce na rodzinny piknik i sielankę. No dobrze.. ale czy to jest już szczyt Monte Grona? Niestety nie. Nawet nie połowa drogi. Dopiero stąd góra się odsłania (szczytu nie widać ze szlaku, odsłania się dopiero po dojściu do schroniska).
Na zdjęciu wydaje się niedaleko, ale uwierzcie, że nic bardziej mylnego. My odpuściliśmy, choć gdybyśmy byli tu bez dziecka, to inaczej sprawy by się potoczyły :).
Długość trasy
2 km w jedną stronę (do schroniska)
Czas przejścia
około 1,5h w górę i tyle samo w dół
Stopień trudności
w miarę łatwe
Z dziećmi?
jak widać da radę
Z wózkiem?
zdecydowanie nie – ścieżka pełna konarów, nierówności i dużych przechyleń
Po tak wyczerpującej wycieczce należy się kąpiel w zimnej wodzie i odpoczynek. Wokół Como jest kilka miejsc, gdzie można odpocząć na leżaczku – w miarę rozsądne miejsce znajduje się w Menaggio (dokładnie TUTAJ). Płacimy za wejście i możemy siedzieć przy basenie cały dzień. Na miejscu jest też plac zabaw dla dzieci, restauracja oraz bar.
Jedna z najbardziej popularnych atrakcji nad Como to przejażdżki rowerem. Prawie w każdym miasteczku można znaleźć wypożyczalnie rowerów. Niestety nie oferują one żadnych przyczepek dla dzieci (czy czegoś podobnego, co by pozwalało na przejażdżkę będąc tu z dzieckiem). Jest kilka powodów ku temu. Po pierwsze, wszystkie drogi tutaj są mocno nachylone, a więc co chwila trzeba ostro pedałować aby wjechać gdzieś pod górkę. Dlatego też widzieliśmy tu praktycznie tylko rowerzystów dorosłych, a same rowery, które oferują w wypożyczalniach są to sportowe rowery hi-end-owe. Po prostu turyści by nie mieli siły aby targać tu swoje pociechy. Druga kwestia to bezpieczeństwo. Ścieżki rowerowe nie wszędzie są wyznaczone, często rowerzyści jeżdżą ulicą. Do tego uliczki są wąskie, kręte i często z różnymi szykanami. Jazda z przyczepką dla małego dziecka byłaby tu po prostu niepraktyczna i niezbyt bezpieczna. Tyle w kwestii rowerów.
Jezioro Como można podsumować w samych superlatywach: bajeczne widoki, masa urokliwych miasteczek, dużo tras do jeżdżenia rowerem, ciekawe plaże, ciepły klimat i super jedzenie. Nie bez powodu jest nazywane najładniejszym jeziorem w całych Włoszech. Czy są jakieś minusy? Z pewnością cena za tą całą imprezę – zwłaszcza ceny hoteli. Druga rzecz to pobyt z dziećmi. Szczerze mówiąc, jest to miejsce raczej dla dorosłych, na romantyczne wieczory i przechadzki. Małe dzieci szybko się tu znudzą, nie ma tu bowiem jakichś większych atrakcji dla nich. Jeśli byśmy mieli tu wrócić to na pewno bez dzieci.
Poniżej znajdziecie parę ciekawych filmików z Como:
- Ślub zorganizowany w jednej z willi (Villa Balbiano)
- Jeszcze jeden ślub – Villa del Balbianello, którą mieliśmy okazję zobaczyć
- filmik z kanału Rick-a Steves , który całkiem przyjemnie daje zajawkę tego jak tu wygląda.
Comment
Byliśmy również w tych miejscach. Mamy wspaniałe wspomnienia – https://www.okiemobiektywu.pl/search/label/wlochy