Rusinowa Polana to idealny wybór na prosty spacer w Tatrach dla wszystkich. Szlak jest tak łatwy jak to tylko możliwe a jednocześnie zapewnia bardzo ładne widoki.
Do polany można dojść na różne sposoby. My skorzystaliśmy ze szlaku zielonego idąc przez Wierchporoniec. Początek szlaku znajduje się przy niewielkim parkingu zaraz przy drodze, dokładnie tutaj:
Już z mapy google widać, że nie za duży jest ten parking, mieści ledwo co kilkanaście samochodów. Bardzo szybko się zapełnia i pan kierownik kieruje wszystkie auta do następnego parkingu – na północ (około 300 metrów dalej, za rondem w prawo). Drugi parking jest nieco większy – ale też ma swój limit. Dlatego też, jeśli godzina jest późno-poranna, radzę od razu kierować się na drugi parking i nie tracić czasu. Ostatecznie, porównując do długości całego szlaku, odcinek do drugiego parkingu jest pomijalny.
A tak wygląda trasa na Rusinową Polanę:
Powolny, rodzinny spacer z dziećmi zajmie około jedną godzinę. Idzie się cały czas prostym szlakiem o bardzo niewielkim przewyższeniu, nie ma tu żadnych trudności. Mniej więcej połowę szlaku stanowi spacer przy lesie, bez większych widoków.
A po około 30 minutach spacerku wszystko się odsłania i widoczki zaczynają być konkretne.
Rusinową Polanę będzie widać już z daleka.
Mimo, że tłumu tu nie brakuje, polana jest na tyle duża aby wszystkich pomieścić. Są tu ławeczki, bacówka i przede wszystkim od groma miejsca na trawie na jakiś piknik – co też ludzie czynią.
Jeśli chcecie odpoczywać na trawie i jednocześnie podziwiać widoki, to najlepiej wejść nieco wyżej i tutaj się rozłożyć. Na dole przy ławeczkach pół panoramy zasłania las.
Czy to już koniec wyprawy? Zdecydowanie nie. Otóż szlak wiedzie dalej, pod górę, do szczytu o skocznej nazwie Gęsia Szyja. Dojście tam trwa kolejne 45 minut – około. Może być krócej lub dłużej w zależności od kondycji – tutaj bowiem zaczynają się schody i to dosłownie. O ile na Rusinową Polanę szło się bardzo łatwo, tutaj już trzeba się nieco namęczyć i pokonać przewyższenie ponad 200 metrów.
Tak to wygląda:
Na Gęsiej Szyi jest dość ciasno. Na szczyt składają się skałki, na których można zrobić sobie ciekawe i nietuzinkowe zdjęcia. Ludzi tutaj jest dużo, ale nie aż tak dużo jak np. przy Morskim Oku. Na pewno nie można puścić dzieci samemu, bo ze skałek można spaść.
I tu się skończyła wyprawa. Zejście tą samą drogą – choć nie jest to jedyna opcja. Jeśli ktoś planuje dłuższą wyprawę to można kontynuować szlak dalej aż do Równi Waksmundzka, a tam wybrać sobie dalszy kierunek. W Tatrach szlaków nie brakuje.
Długość trasy
łącznie aż do Gęsiej Szyi i z powrotem około 9 km
Czas przejścia
na spokojnie i z odpoczynkami około 4 godzin
Stopień trudności
bardzo łatwe, szczególnie sama Rusinowa Polana
Z dziećmi?
jak najbardziej
Z wózkiem?
na Rusinową Polanę spokojnie da radę, na Gęsią Szyję nie ma mowy
Zostaw nam komentarz