Gdzie nocować?
Zapewne większość naszych rodaków wybiera Zakopane gdy ma ochotę wybrać się w Tatry. Nic dziwnego – jest tu dość duża baza noclegowa i jest też co zjeść. A gdzie nocować po stronie Słowackiej ? .. tak aby nie było zbyt daleko od Polski, aby nie było zbyt daleko od szlaków górskich (i innych atrakcji) i aby można było coś zjeść w okolicy. My wybraliśmy miejscowość Stary Smokowiec – to jest u samego podnóża gór. A konkretniej to hotel Vesna Pension. Jest to mały, rodzinny hotelik prowadzony przez przesympatycznych gospodarzy. Już na wejściu czuć domową atmosferę, prawdziwa góralska „agroturystyka”. Zaraz po rozpakowaniu się zostałem zaproszony przez gospodarza na małą degustację, nazwijmy to. Do smakowania była lokalna śliwowica – zdecydowanie mocniejsza niż śliwowica z Polski – albo tak się tylko wydawała. Niestety – z ubolewaniem – nie było możliwości na dłuższą degustację, bo w ten sam dzień był jeszcze konkretny plan do wykonania. Gdyby posiedzieć na degustacji jeszcze parę minut to cały misterny plan poszedł by w p….u. -. Z czystym sumieniem polecam ten hotelik … w całej rozciągłości!
Wjazd na Łomnicę
Łomnica jest drugim co do wielkości szczytem w całych Tatrach i leży właśnie na Słowacji. Co najważniejsze – jest możliwość wjazdu kolejką linową na sam szczyt – 2634 metry. Jest to chyba najlepsza atrakcja w całym regionie, dlatego obraliśmy ją jako pierwszą (zresztą, byliśmy tutaj tylko trzy noce, więc czasu nie było pod dostatkiem). Przejazd zaczyna się w miejscowości Tatrzańska Łomnica. Zaraz przy stacji kolejki znajduje się ogromny, darmowy parking. Trasa dojazdu z hotelu wygląda tak:
- Kolejka linowa ze stacji początkowej (przy parkingu) do punktu przesiadkowego (o nieznanej mi nazwie) – jest to mała gondola mieszcząca co najwyżej 4 – 6 osób.
- Druga kolejka linowa z punktu przesiadkowego do drugiego punktu przesiadkowego (zwanego Skalnaté pleso) – jest zdecydowanie większa i nieco wyższa, mieszcząca około 11 osób
- Główna kolejka linowa, która zabiera ludzi na sam szczyt
Wodospady Zimnej Wody
W Słowackich Tatrach ścieżek górskich jest pod dostatkiem – podobnie jak w Polsce. Nie mieliśmy możliwości na konkretne szlaki, był to wypad rodzinny. Jedną z najciekawszych opcji będąc tu z dziećmi jest przejście wokół tzw. Wodospadów Zimnej Wody. Aby zacząć, najpierw należy się dostać na Smokowieckie Siodełko – jest to wyniesienie ponad miejscowość Stary Smokowiec w stronę gór. Dostać się tam można pieszo, jednak lepiej będzie skorzystać z kolejki – bardzo podobnej do tej z Gubałówki. Od hotelu do stacji kolejki mieliśmy parę minut drogi. Dlaczego lepiej użyć kolejki ? Ponieważ droga jest dość długa i żmudna – lepiej oszczędzić siły na szlaki już u góry.
Jest to naprawdę idealna trasa na rodzinny wypad
– nie jest ani zbyt długa, ani za krótka – nie ma też tu nie wiadomo jakich przewyższeń.
Długość trasy
pętla 4 kilometry
Czas przejścia
wraz z dojazdem kolejką około 3 godzin
Stopień trudności
łatwe
Z dziećmi?
tak, choć lepiej aby same chodziły
Z wózkiem?
nie da rady
Štrbské Pleso
Szczyrbskie Jezioro jest miejscem idealnym do odpoczynku. Jest to jezioro dość niewielkie ale tak dobrze położone, że widoczki tutaj są naprawdę bajkowe. Można wręcz odnieść wrażenie jakby to było co najmniej amerykańskie Tahoe. Gdybyśmy kiedyś mieli wrócić w okolice Tatr Słowackich to z pewnością tutaj właśnie zarezerwowałbym hotel. W szczególności warto zrobić sobie spacerek do okola jeziora – nie powinien zająć więcej niż półtorej godziny, a na pewno będzie to spacerek bardzo relaksujący. Jest też możliwość wypożyczenia łódki.
Co jeszcze zobaczyć?
Oprócz miejsc, które opisałem i wielu szlaków górskich, których nie widzieliśmy, jest mnóstwo innych, ciekawych miejsc do których można po prostu dojechać. Jedną z atrakcji, których w Polsce nie ma są jaskinie. To znaczy – są u nas jaskinie, ale nie takie. Nam udało się zobaczyć jedną – Dobszyńska Jaskinia Lodowa. Takich jaskiń w całej Słowacji jest więcej, ta została obrana za cel tylko dlatego, że wydawała się najbliżej – tylko 50 minut drogi od hotelu. Droga pod sam parking wygląda tak:
Porównanie z Polską
Byliśmy po Słowackiej stronie gór tylko parę nocy, ale chyba jest to wystarczający czas aby móc sobie trochę ugruntować opinie o tym miejscu i porównać z Polską – czy jest lepiej, gorzej, tak samo, podobnie ? Wszystkie opinie i spostrzeżenia zgromadziłem poniżej. Pamiętajcie, że jest to tylko moja subiektywna ocena. Być może mój opis zachęci trochę ludzi do odwiedzenia Słowacji i zarazem odciąży trochę przeładowane szlaki w Polskich Tatrach.
Widoki
Zarówno Polska strona Tatr jak i Słowacka jest malownicza i atrakcyjna dla oka. W obu miejscach jest pod dostatkiem punktów z pięknymi widokami.
Szlaki górskie
Podobnie, i tu i tu znajdzie się dużo ścieżek. Polska strona oferuje kilka perełek takich jak Dolina Kościeliska czy też Dolina Chochołowska, które w ogóle są jednymi z najładniejszych miejsc w całym regionie Tatr. W Słowacji z kolei o wiele łatwiej dostać się w wyższe partie gór niekoniecznie bardzo trudnymi szlakami. Poza tym, po stronie Słowackiej szlaki są dużo mniej oblegane. Może się zdarzyć, że na szlaku będziemy całkiem sami – co jest w Polsce nie do pomyślenia w sezonie.
Gastronomia
Tutaj zdecydowanie Polska wygrywa na wszystkich płaszczyznach jedzenia i picia. Najlepsza restauracja w Słowackim miasteczku będzie taka jak średniak w Zakopanym. Nie wiem od czego to zależy, ale jeszcze nigdy nie udało nam się dobrze zjeść będąc w Słowacji, żeby to nam jakoś specjalnie smakowało. Być może jest to kwestia szczęścia.
Miasta
Po obu stronach granicy nie ma specjalnie jakichś miasteczek wartych zachwytu. Słowacki Liptowski Mikułasz czy też Poprad raczej nie powodują większego zauroczenia, zresztą podobnie jak Zakopane. Umówmy się – no nie jest to miasto jakoś niesamowicie urokliwe.
Drogi
Odrobinę lepsze na Słowacji z uwagi na brak progów zwalniających, co niestety u nas jest już chorobą (na każdym skrzyżowaniu!). Małym mankamentem jest konieczność wykupienia winiety, ale tylko jeśli będziemy korzystać ze Słowackich autostrad. Te można zakupić na tej stronie.
Podsumowanie
Słowacka część Tatr jest zdecydowanie mniej obleganych miejscem niż Polska. W tej drugiej praktycznie cały sezon jest wypełniony turystami gdzie wzrok nie sięga. Wszystkie miejsca są poznane i odkryte. Wydaje się, że Słowacja jest nieco mniej poznana – tutaj dużo jest surowych szlaków, ludzi mało – zupełnie jakby Słowacy zapomnieli, że mają góry. Albo po prostu ich populacja jest mniejsza. Myślę, że w przyszłości to się zmieni .. no bo ile jeszcze ludzi może Zakopane pomieścić.
Zostaw nam komentarz