Kraje Bałtyckie (czyli Litwa, Łotwa i Estonia) leżą bardzo blisko Polski, są wygodne do zwiedzania i łatwo dostępne – jednak nie ma tu jakiegoś porywającego tłumu turystów. Wszystko dlatego, że nie są aż tak bardzo atrakcyjne turystycznie jak kraje Europy Zachodniej, gdzie praktycznie w każdym regionie jest co oglądać. Z tych trzech wymienionych to właśnie Litwa leży najbliżej Polski i oferuje najciekawsze miasto – Wilno, z wieloma atrakcjami – w tym Polskie korzenie. Aby zobaczyć kawałek tego kraju wystarczy poświęcić jedynie weekend.
Całą wycieczkę na Litwę podzieliliśmy na dwa dni – w taki sposób aby mieć dwa noclegi w Wilnie. Dzień pierwszy można nazwać dojazdem na miejsce, mimo tego, że czas trasy do Wilna to jedynie 3 godziny samochodem (startując z północno – wschodniej Polski). A to dlatego, że po drodze warto zwiedzić co najmniej dwie atrakcje. Są to skansen w Rumszyszkach oraz zamek w Trokach. Dzień drugi z kolei został w całości zarezerwowany na zwiedzanie samego Wilna. Wycieczka okazała się niezbyt kosztowna gdyż na Litwie obowiązują ceny zbliżone do Polskich – mimo wprowadzenia Euro. Dodatkowym ułatwieniem jest to, że autostrady są bezpłatne i nie wymagają żadnych winiet a sama Litwa leży w strefie Schengen. W tak sprzyjających okolicznościach nie pozostaje nic innego jak zapakować się do auta i ruszyć na Litwę. W naszym przypadku punktem startu było miasto Augustów.
W tym wątku znajdziecie opis pierwszej atrakcji po drodze, czyli stary skansen w Rumszyszkach niedaleko Kowna (ang. Lithuanian Folk Museum). Czas dojazdu z Augustowa to jedynie 2 godziny. Miejsce to w serwisie TripAdvisor otrzymuje same superlatywy.
Nie sposób tu nie trafić, wokół nie ma absolutnie nic poza polami i kilkoma domami.
Co oferuje to miejsce? Jest to ogromny, zielony teren, po którym można spacerować i oglądać najróżniejsze stare domy i gospodarstwa – jak niegdyś wyglądała Litwa – czyli skansen 🙂 Miejsce jest naprawdę potężne, co pokazuje mapa na wejściu.
Nie dajcie się zwieść rysunkowi powyżej – odległości pomiędzy kolejnymi budynkami nieraz wynoszą kilkaset metrów. Bardzo szybko z kolei dochodzi się do miejsca, które wydaje się być centrum owego starego miasta.
Na miejscu jest wszystko co w miasteczku być powinno: domy mieszkalne, sklep z ciuchami, sklep monopolowy, złotnik, kowal, poczta .. i wiele innych miejsc. Wszystko w środku jest fajnie dopracowane, sprawia wrażenie jakbyśmy cofnęli się w czasie.
Niektóre obiekty dalej funkcjonują, np. stara poczta, z której można wysłać list do babci (.. który rzeczywiście doszedł).
Sklepiki w mieście to nie wszystko, musi się znaleźć również kościół (i inne sprawy z tym związane).
Najfajniejsza jest jednak szkoła, ze starymi ławkami, zabawkami i globusem.
Takich budynków jest tu więcej. Do wszystkich można wchodzić, oglądać. Wewnątrz panuje specyficzny zapach starości. Miasteczko to nie wszystko, mamy również możliwość zobaczenia życia na wsi. Najpierw jednak trzeba tam dojść..
Wioska składa się z wielu różnych budynków. Jest tu praktycznie wszystko – od starych domów – w pełni wyposażonych jak na tamte czasy, aż po wszelkie obory, stajnie, młyn, ogrody, sady, garaże .. można by tu spokojnie zamieszkać.
Wrażenia niesamowite. Jeśli ktoś lubi zwiedzać tego typu obiekty to będzie zachwycony. Nam nie udało się zobaczyć całości, a jedynie połowę – mimo spędzenia tu czterech godzin! Cały teren skansenu jest na tyle ogromny, że spokojnie można tu być prawie cały dzień.
Zobacz nasze inne relacje z wycieczki po Litwie
Comment
[…] to drugi dzień naszej wyprawy na Litwę (pierwszy możecie zobaczyć tutaj). Mając do dyspozycji pełen dzień można na spokojnie przespacerować całe miasto i zwiedzić […]