Noclegi
Wbrew pozorom jest tutaj dużo hoteli najróżniejszej maści – od małych, lokalnych gospodarzy, po duże hotele z udogodnieniami takimi jak kryty basen. My nocowaliśmy w hotelu Sno Kazbegi, kilkanaście minut autem od Stepancmindy. Warunki całkiem Europejskie, miejscami czuć jednak ZSRR. Na miejscu duży parking, basen kryty, śniadania. Gdyby taki hotel leżał w Alpach, cena spokojnie przekraczała by możliwości naszego budżetu.
Cminda Sameba
Jest to prawdopodobnie najlepsza atrakcja w okolicy. Cminda Sameba to cerkiew prawosławna. Nie brzmi to bardzo zachęcająco, ale z uwagi na swoje położenie, ten mały kościółek robi niesamowite wrażenie. Leży on na ogromnym wzgórzu, który dominuje nad miasteczkiem. Dojazd z centrum jest możliwy samochodem – prowadzi tu asfaltowa droga – a trasa trwa niecałe 15 minut. Można tez dojść szlakiem pieszym, ale lepszym pomysłem będzie samochód. Dlaczego? – ponieważ oszczędzimy siły na wyprawy piesze, które można rozpocząć u podnóży cerkwi. Stąd, dopiero zaczynają się konkretne szlaki.
Kazbek
To nazwa szczytu, najwyższego, który widać z tych okolic – i w ogóle jednego z najwyższych w całym Kaukazie. Wysokość to 5054 m n.p.m. i jest to najwyższy szczyt jaki widzieliśmy w całym życiu. Leży dokładnie na granicy Gruzińsko – Rosyjskiej, około 10 km od cerkwi, przy której jesteśmy. Widać go stąd gołym okiem, jednak lepszy widok uzyskamy podchodząc nieco wyżej – nieoznakowanym szlakiem idącym w stronę Kazbek. Można dojść tędy na sam szczyt – w Gruzji szlaki nie są oznaczone – jednak to nie jest na naszą siłę. Wdrapaliśmy się ile daliśmy radę. Poniżej na mapie zaznaczyłem dokładne miejsce, skąd zaczyna się szlak – jest to zaraz przy dużym parkingu. Im dalej wejdziemy, tym widok na Kazbek bardziej majestatyczny.
Dolina Truso – częściowo
Dolina leży nieco niżej od miasteczka Stepancminda – poniżej zaznaczyłem dokładną trasę do miejsca, gdzie można zostawić samochód. Jak się okazało, nie jest to jedyne miejsce, ale o tym za chwilę. Truso to jedno z najbardziej popularnych miejsc na spacery. Jednak taki spacer wymaga dobrego zaplanowania dnia…
Inne miejsca warte zobaczenia
Na Kaukazie byliśmy tylko trzy doby hotelowe – a więc do dyspozycji jedynie dwa pełne dni od rana do wieczora. W planach było jeszcze jedno miejsce – Juta. Poniżej zaznaczyłem dokładnie gdzie zaczyna się przepiękny szlak doliną (nazwa szlaku to przełęcz Juta-Chaukhi).
Pobyt w skrócie
Nasz pobyt tutaj był dość krótki, ale mniej więcej mamy teraz pojęcie z czym to się je. Poniżej kilka informacji praktycznych w pigułce.
- Gruziński Kaukaz nie leży daleko (godzinowo) od głębi Gruzji, ale droga jest nieprzyjemna i niestety jedyna. Jeśli zdarzyła by się jakaś obstrukcja, nie ma możliwości powrotu inaczej niż śmigłowiec. Niestety takie awarie zdarzają się od czasu do czasu.
- Elewacja jest spora. Największe – i w sumie jedyne – miasteczko Stepancminda, które leży u podnóży gór, jest na wysokości 1750 metrów n.p.m. (dla porównania szczyt Giewont to 1895 metrów n.p.m.). Szczyty otaczające Stepancminde spokojnie dobijają 4 a nawet 5 tysięcy (np. góra Shani – 4451 metrów, Kazbek – 5054 metrów)
- W miasteczku Stepancminda (i wokół) nie ma żadnego problemu z zakwaterowaniem czy też jedzeniem. Sporo tutaj najróżniejszych restauracji, sklepów spożywczych, hoteli, barów itd. Poza tym czynne do bardzo późna – udało nam się nawet zjeść około godziny 22.00. Ale na pewno nie jest to miejsce jakoś turystyczne – te góry mają charakter bardziej roboczy. Przez miasto non-stop przejeżdżają tiry z transportem międzynarodowym z i do Rosji.
- Drogi lokalne / dojazdowe już na górze są fatalne – za wyjątkiem głównej drogi do Rosji (Gruzińska Droga Wojenna), która w całości jest asfaltowa.
- Kilka dni spokojnie wystarczy aby zobaczyć najciekawsze szlaki i miejsca – tych nie ma tutaj wcale dużo – chyba, że planujecie jakiś większy trekking.
- W górach brak jakiegokolwiek ratownictwa – jesteście skazani na siebie.
Zostaw nam komentarz