Ojcowski Park Narodowy – Maczuga Herkulesa i zamek Pieskowa Skała

Drugi dzień zwiedzania parku Ojcowskiego – tym razem dwie ciekawe atrakcje zaraz obok siebie. A są to: Zamek w Pieskowej Skale oraz słynna Maczuga Herkulesa. Zapraszam!

Gdzie zaparkować?

Sprawa parkingu tutaj wygląda nieco lepiej niż w Dolinie Prądnika. Praktycznie wszędzie naokoło zamku i samej maczugi są parkingi. My obraliśmy miejsce parkingowe obok maczugi – mniejszy zgiełk niż przy zamku. Na mapie parkingu nie widać, ale zapewniam, że jest (choćby na zdjęciu u góry). Jest to dokładnie to miejsce:

Oczywiście podobnie jak ostatnio, auta ustawiają się na zakazie na całej długości drogi. A zatem ten sam mankament co przy zamku w Ojcowie – bezsensownie postawione znaki dające w rezultacie martwe przepisy.

Tego miejsca na pewno nie przeoczycie bowiem z drugiej strony drogi widać jak na dłoni Maczugę Herkulesa – wielki słup skalny o wysokości 25 metrów. Jest to chyba najbardziej charakterystyczna lokacja tego regionu.

Bardzo łatwo tu się dostać od strony ulicy, krótka wspinaczka i jesteśmy pod maczugą

Stąd już widać zameczek (około 200 metrów dalej). Można pójść bezpośrednio, ale my zrobiliśmy mały tour dookoła. Tu i tak jest niewiele chodzenia, więc spacer nie zaszkodzi.

Wejście od tyłu to pokonaniu kilkudziesięciu schodków.

Aby wejść do środka (a przynajmniej na dziedziniec) trzeba kupić bilet. W sezonie kolejka potrafi być duża, ale idzie w miarę szybko.

Sam zamek .. no cóż – jak to zamek. Nie robi jakiegoś piorunującego wrażenia, ale też nie rozczarowuje. Jest bardzo zadbany i czysty. W szczególności dziedziniec jest bardzo ładny.

Można też wejść sobie na zamkowe krużganki, ale wszystkie wejścia do wnętrz akurat były pozamykane.

Obok dziedzińca jest też niewielki ogród zamkowy.

I to by było na tyle. Obejście wszystkiego aż od samej maczugi nie powinno zająć dużo czasu. Zamek w Pieskowej Skale jest ciekawy, ale raczej nie jest to atrakcja, który zapada w pamięć. Raczej bym potraktował jako przyjemny spacer w ładnej scenerii.