W kategorii urokliwych miasteczek Europy widzieliśmy już dużo. Jednak Brugia – niewielkie miasto na północy Belgii – podnosi poprzeczkę wysoko, chyba wygrywając w tym zestawieniu. Brugię zobaczyliśmy w 2 dni, przejazdem, mając do dyspozycji super pogodę. A to pozwoliło na zwiedzenie miasta wzdłuż i wszerz wszelkimi możliwymi sposobami (o tym za chwilę). Najlepszym środkiem na to okazał się rower, ponieważ wtedy możemy dotrzeć do mniej popularnych zakątków tego fantastycznego miasta, które – mimo, że są mniej odwiedzane – swoją urokliwością i tak powalają. Poniżej znajdziecie wszelkie informacje praktyczne oraz pełny opis trasy rowerowej, jaką można tu zrobić aby bardzo sensownie zobaczyć niezły kawałek miasta – i nie tylko.

Brugia to średniej wielkości miasto – o populacji nieco przekraczającej 100 tysięcy mieszkańców, a zatem coś jak nasz Płock, Elbląg czy Tarnów. A zatem nie jest to jakieś malutkie Europejskie miasteczko, które można przejść piechotą w całości w pół godzinki (jak np. Czeski Krumlov). Gabarytami to przypomina bardziej Wenecję (i nie tylko tym). Centrum Brugii stanowi duży plac „Grote Markt” od którego rozchodzą się niezliczone uliczki.

Gdzie nocować

Nie będzie tajemnicą, że Brugia to jest miejsce bardzo turystyczne i popularne. Hotelów tu od groma, miasto wręcz żyje z turystyki – nie ma co się dziwić, przy tak urokliwej architekturze. My nocowaliśmy w Grand Hotel Normandy (na mapie: Tutaj). Fantastyczny hotel przy głównej ulicy z super śniadaniami i basenem. Do centrum Brugii 10 minut spacerkiem. Auto można zostawić na ogromnym parkingu podziemnym zaraz obok hotelu (to jest parking miejski, nie należący do hotelu), za niewielką opłatą dobową. Nie ma potrzeby się martwić o miejsce, parking mieści setki aut, jeśli nie tysiące (na mapie: Tutaj).

Uliczki i kanały

Spacerek po Brugii to jest relaks w czystej postaci – super przyjemna, stara zabudowa pełna restauracji i barów. Co tu dużo pisać – istna bajka, jeśli tylko ktoś lubi te klimaty. Centralnym punktem miasta jest duży plac, gdzie stoi popularna wieża widokowa „Belfry of Bruges” – wysoka na 83 metry dzwonnica. Turyści mogą wejść na górę po schodach – jeśli tylko jest otwarta, bo niestety w naszym przypadku tak nie było.

No dobrze, ale co robić w Brugii poza wejściem na jedną wieżę? Oczywiście miasto ma całe mnóstwo najróżniejszych atrakcji takich jak muzeum frytek Belgijskich, muzeum piwa, galerie sztuki itp itd. Jednak dla nas są one tylko ciekawym dodatkiem dla miasta, które już jest interesujące samo w sobie. Dlatego, będąc tu jedynie 2 dni, moim zdaniem lepiej w całości wykorzystać ten czas na szwendanie się po mieście i oglądanie tego co tu jest – na najróżniejsze sposoby – bo i tak nie zdążycie nacieszyć oka. Brugia ma tak dużo ciekawych zaułków, że nie sposób tego wszystkiego zobaczyć.

Zwiedzimy sobie Brugię.. na cztery różne sposoby 🙂

Brugia dorożką

Podobnie jak w Krakowie, tutaj też można skorzystać – a nawet wychodzi taniej. Dorożki stoją na placu głównym, a jazda trwa około 40 minut. Trasa jest jedna, i prowadzi po urokliwej pętli wokół miasta – po jego jednej stronie. Najbardziej ma sens skorzystać z dorożki – jeśli w ogóle chcemy – zaraz po przybyciu do miasta, gdzie jeszcze nic nie zobaczyliśmy. W innym przypadku nie będzie już takiego efektu, no bo bardzo możliwe, że trasę tą przejdziemy wcześniej pieszo – a przynajmniej fragmenty. Polecam zwłaszcza w nocy – dlatego, że po zmroku już nie będzie nam się pewnie chciało chodzić.

Brugia łódką

Z czego najbardziej słynie Brugia? Otóż z kanałów, które przeplatają miasto na wszelkie sposoby. Tych kanałów jest tutaj tak dużo, że miasto nosi przydomek Wenecji Północy. Kanały dają miastu tego specyficznego charakteru, bez nich z pewnością Brugia nie byłaby tak popularna jak jest obecnie. No i podobnie jak w Wenecji – można tymi kanałami przepłynąć. Ale już nie gondolami, tylko łódkami, które zabierają na pokład kilkadziesiąt ludzi. Kanały są różnej wielkości, praktycznie w każdej części miasta. Łódki są dostępne na różnych trasach – często przepływając pod mostami, tunelami czy też pod całymi kamienicami.

Brugia pieszo

Na piechotę uda się zobaczyć tylko centralną cześć miasta – Brugia jest po prostu za duża, żeby można było wszystko przejść. Najciekawsze miejsca zobaczycie idąc po trasie jak poniżej (startując od naszego hotelu):

Jedną z bardziej obleganych atrakcji po drodze jest Bazylika Świętej Krwi. Na pierwszym piętrze tego niecodziennego kościoła znajduje się rzekomo relikwia Jezusa. Na miejscu ksiądz ustawia ludzi w kolejce, którzy na spokojnie, po kolei, mogą podejść i obejrzeć relikwię z bliska.

Oczywiście tak spacerując nie możemy odpuścić tego, co Belgia ma najlepsze – piwa, czekolady oraz gofry (w tej kolejności)

Brugia rowerem

Ani pieszo ani dorożką za daleko tu nie zajdziecie, dlatego najlepiej jest wypożyczyć rower i pojeździć po okolicy. Zresztą – nie będziecie osamotnieni, w całym Beneluksie więcej jest rowerzystów niż kierujących samochodami. Ja mogę na pewno polecić firmę Ben’s Bike – wypożyczalnia w centrum miasta (Ich strona na Facebook, a TUTAJ dokładna lokalizacja). Miły pan ma do dyspozycji setki rowerów, a zatem nie trzeba się rano spieszyć ze strachem, że już wszystko pójdzie. My byliśmy na miejscu około godziny 10.00 i jeszcze stało co najmniej kilkadziesiąt rowerów różnych rozmiarów (w tym – dla dzieci).

Plan jest następujący: od wypożyczalni pojedziemy uliczkami w stronę dużego wału, który biegnie na około miasta. Następnie tym właśnie wałem na północ, zahaczając o ciekawe miejsca jak np. Jezioro Minne. Dalej wgłąb miasta przy kanale, aż dojedziemy do końca Brugii. Stąd pojedziemy sobie wzdłuż dużego kanału przy tutejszych wiochach aż do małego miasteczka Damme (powrót opisałem w dalszej części). To jest najlepsza trasa, jaką można tutaj sobie zaplanować – taka, żeby zobaczyć jak najwięcej Brugii oraz wioski wokół i inne ciekawe miejsca. Po drodze mijamy niezliczoną ilość urokliwych uliczek, mostków, placyków itp itd.

Dojazd TAM wygląda dokładnie jak poniżej:

Jazda po tym terenie była tak relaksująca, że zupełnie zapomniałem robić zdjęcia. Te co poniżej to niestety tylko wierzchołek góry lodowej…

Droga przy wiochach po wyjechaniu z Brugii wcale nie jest mniej ciekawa – tutaj jest równie ładnie jak i w samej Brugii. Jedziemy kilka kilometrów cały czas prosto włóż kanału aż do samego Damme (malutka mieścina ale bardzo urokliwa). Damme to idealne miejsca na przerwę – są kawiarnie i bary. Tutaj można bez problemu wypić duże piwo i dalej jechać rowerem (co w Polsce różnie bywa). Zachęcam do objechania rowerem całego Damme – wręcz każdą uliczkę – zwłaszcza stary kościół Our Lady Ascension Church czy też malutki, urokliwy placyk Haringmarkt Damme. To jest aż niebywałe jak tu jest ładnie i przyjemnie.

Powrót do miejsca początkowego staramy się tak robić, aby nie wracać tą samą drogą. A zatem zamiast wzdłuż kanału, małymi polnymi drogami przy krowach i polach kukurydzy. Następnie wjeżdżamy w miasto i jedziemy wzdłuż innego kanału (niż poprzednio) aż do wypożyczalni.

Jadąc po trasie, którą zaznaczyłem na mapie powyżej, możemy zobaczyć mniej popularne zakątki, do których na pewno nikt by się nie fatygował piechotą. Tutaj kanały nie pełnią roli turystycznej, lecz służą mieszkańcom. Ludzie mają dosłownie ogródki i tarasy zaraz przy wodzie, co wygląda fenomenalnie. Gdybym wiedział o tym wcześniej, na pewno poszukał bym jakiegoś mieszkania do wynajęcia właśnie w tych okolicach.

Łącznie ta trasa rowerowa to około 20 kilometrów bez wzniesień – bardzo łatwa, nawet z dziećmi. Wszystko zajmie kilka godzin, w zależności od tempa. Ujmę to najdelikatniej jak potrafię – nie znajdziecie lepszego miejsca na rowerki! Brugia jest fenomenalnym miasteczkiem, prawdopodobnie najładniejsze jakie widzieliśmy do tej pory, i jeszcze do tego stworzona dla rowerów. Tutaj człowiek chciałby przejechać każdą uliczkę, każdy mościk, placyk, zajazd – a gdzie nie skręcimy tam jest jeszcze ładniej i bardziej urokliwie. A jak się ktoś zmęczy – to zimne Belgijskie piwo na doładowanie i dalej w trasę.

Druga kwestia – rowery pozwolą na wkroczenie do mniej popularnych turystycznie części miasta, takich, do których nikt na piechotę nie chodzi myśląc, że nie ma tu nic ciekawego. Ale nie w Brugii takie stereotypy – tutaj nie jest tak, że tylko w centrum jest ładnie, a co dalej to brzydkie bloki. W Brugii ładnie jest wszędzie, każdy będzie zachwycony – to może być romantyczny pobyt dla pary, rodzinny wyjazd z dziećmi czy też weekend ze znajomymi. Polecam absolutnie w każdym wydaniu!