Tym razem coś z innej beczki – przejście szlakiem pieszym wzdłuż rzeki Radunia. Szlak ten leży na Kaszubach, niedaleko Żukowa. Region Kaszubski to w zasadzie niezliczona liczba lasów i jezior, bez jakichś większych wzniesień. A zatem wydaje się, że ewentualne szlaki do spacerowania nie powinny sprawiać trudności. Tak i nam się wydawało, ale – jak się okazało – nic bardziej mylnego. Szlak niebieski „Jar rzeki Radunia” – który tutaj opisałem – sprawił wiele trudności.
Trasa do przejścia to popularna ścieżka przez las idąc cały czas przy rzece Radunia. Niestety, jest to szlak w jedną stronę. To znaczy – nie ma łatwego sposobu na powrót inaczej niż wracając tą samą drogą. Powrót tą samą drogą w tym przypadku to nonsens, więc najlepiej jest zostawić auto na końcu trasy i „jakimś sposobem” dostać się na początek. Najlepiej to zrobić na dwa auta, jeśli mamy taką możliwość.
Początek trasy to niewielki, darmowy parking w środku lasu – dokładnie w tym miejscu, jak zaznaczyłem poniżej. Jest to około 10 minut jazdy samochodem z miasteczka Żukowo.
A tak to wygląda na miejscu:
Od parkingu idziemy drogą asfaltową w stronę lasu, i praktycznie od razu wyłania się początek szlaku (oznaczony jako szlak niebieski). Od ulicy to jest w lewą stronę.
Od tego miejsca zaczynając, do przejścia jest około 5 kilometrów szlakiem przez las. Idąc wzdłuż, cały czas będziemy mieć rzekę Radunię po prawej stronie. Szlak jest w miarę dobrze wyznaczony, brak rozwidleń czy innych miejsc, gdzie można by się zgubić.
Na czym polega tu trudność? .. Zwykła ścieżka przez las, można by pomyśleć. Niestety praktycznie na całej długości szlaku mamy do czynienia z poprzewracanymi kłodami, gałęziami i innymi przeszkodami, które skutecznie wydłużają całe przejście. Nieraz trzeba się pochylać, przechodzić górą, a czasem prawie, że czołgać czy też wspinać trzymając gałęzi. Na tym szlaku jest co robić i nudą nie wieje.
Takich miejsc jak na zdjęciach powyżej są tu co najmniej dziesiątki. To wszystko powoduje, że zwykły spacer przez las zamienia się w tor przeszkód. Nie tylko drzewa są problemem – są też miejsca, gdzie ścieżka zapadła się do rzeki .. i trzeba przechodzić nijako po ściance trzymając się korzeni, jakie akurat wystają. Inaczej czeka nas sroga kąpiel w błocie.
Trasę kończy przejście pod mostem w Rutkach. Jest to zabytkowy most kolejowy (akurat był w remoncie), który wiedzie nam Radunią. Miejsce dość malownicze.
Most znajduje się dość blisko przystani kajakowej, przy której warto zostawić drugie auto… i w ten sposób wrócić na początkowy parking.
Planując spacer tu myśleliśmy, że będzie to jedynie spokojne przejście idąc przez las wzdłuż rzeki. Okazało się, że po drodze jest tyle przeszkód, że szlak ten to jest prawdziwa droga przez mękę. Co chwila trzeba kombinować z najróżniejszymi przeszkodami w postaci: poprzewracanych, wielkich drągów, podejść przez wystające korzenie drzew, zapadnięte fragmenty szlaku itp itd. Tutaj się trzeba naprawdę namęczyć, mimo braku znaczącej różnicy w wysokości. Oczywiście to wszystko jedynie dodaje atrakcyjności, no bo bez tych przeszkód, nie byłoby tu co wspominać. Ostatecznie jest to tylko zwykłe przejście przez las, bez jakichkolwiek widoków czy innych atrakcji.
Na dowód, tak oto wyglądają nogi po przejściu:
Długość trasy
około 5km w jedną stronę
Czas przejścia
wyszło około 3 godzin
Stopień trudności
dość trudne przez przeszkody na trasie
Z dziećmi?
da radę, jeśli lubią się trochę pomęczyć
Z wózkiem?
absolutnie nie
Zostaw nam komentarz