1. Disneyland jest absolutnie fantastyczny
First things first .. należy się wyjaśnienie co to jest za park w ogóle. Dawniej samo słowo „Disneyland” to już się kojarzyło z czymś niesamowitym. Dzisiaj mamy do dyspozycji więcej parków rozrywki i możliwości – nawet w Polsce – najróżniejsze MajaLandy, Juraparki, Magiczne ogrody i inne. Ale trzeba ująć sprawę jasno – żaden z tych parków w ogóle nie podchodzi do poziomu jakie daje Disneyland – nawet Energylandia.
2. To nie jest Energylandia
Co przez to rozumieć? Otóż, każdy kto był w Energylandi w Zatorze wie, że ta jest nastawiona głównie na przejażdżki podnoszące adrenalinę – tzw. Thrill Rides (takie jak Hyperion, Zadra, Formuła itd). Oczywiście maluchy też znajdą tutaj coś dla siebie – Energylandia ma dużo atrakcji, ale wiadomo, że nie po to tu przyjechaliśmy. Nawet delikatniejsze przejażdżki zawsze są jakąś formą karuzeli lub roller-coastera.
3. Jeden czy dwa parki?
Temat, który wzbudza najwięcej pytań. W Paryżu mamy do czynienia z dwoma parkami. Pierwszy to Disneyland Park – jest to oryginalny, główny Disnleyland (oczywiście oryginalny w sensie – poza Stanami). To tutaj jest najwięcej atrakcji, pokazów, no i oczywiście słynny zamek Śpiącej Królewny. Drugi z parków to Walt Disney Studios Park, który wg zamysłu miał za zadanie pokazywać różne aspekty związane z produkcją bajek. Oba parki znajdują się zaraz obok siebie, i w zasadzie są do siebie dość posobne – to znaczy, w obu są ciekawe atrakcje. Tak naprawdę to mógłby być na dobrą sprawę jeden park – nie wiem po co ten podział i zamieszanie.
4. Wiedzieć z czego skorzystać
To jest chyba absolutna konieczność. Oba parki są dość duże (zwłaszcza Disneyland Park), ostatnie co chcemy tutaj robić to kręcić się w kółko i zastanawiać co gdzie jest, co jest za zakrętem, jak gdzieś dojść lub wracać się setki metrów. Czas na chodzenie pomiędzy atrakcjami trzeba rozumieć jako czas stracony. Listę wszystkich atrakcji można zobaczyć na oficjalnej stronie. Sugeruje przelecieć się po tej liście aby chociaż mniej więcej wiedzieć trzy rzeczy: co na pewno chcemy zobaczyć, czego na pewno nie chcemy zobaczyć oraz gdzie co jest. Niestety będąc na miejscu, w środku parku, zupełnie nie widać gdzie jakie atrakcje są ani nawet gdzie chodzić. To jest trochę labirynt (w odróżnieniu do Energylandii, gdzie zawsze widać prawie wszystko).
5. Co z dojazdem i noclegiem?
Tutaj nie będzie wielkich niespodzianek – z Paryża można dostać się samochodem, pociągiem (RER) lub autobusami. Konkretne informacje na tej stronie (nie ma sensu ich tutaj wszystkich przepisywać). Natomiast najlepszą opcją jest mimo wszystko samochód. Powodem jest to, co tu się dzieje wieczorem.
6. Atrakcje dodatkowe
Podczas całego dnia w Disneylandzie, oprócz standardowych jazd i karuzel, jest cała masa różnych innych wydarzeń i pokazów. Ich godziny mogą być różne – najlepiej przed wizytą sprawdzić na tej stronie i odpowiednio sobie zaplanować dzień. Oczywiście nie sposób zobaczyć wszystkiego – nie ma też specjalnie co rzucać się na każdą z nich. Mamy tutaj najróżniejsze teatry z przedstawieniami, pokazy filmów oraz parady na żywo.
7. Kolejki są prawie wszędzie
Niestety to jest jedna z rzeczy na niekorzyść Disneylandu. Różne atrakcje mają różną przepustowość. Nowe atrakcje są zazwyczaj zbudowane z myślą o dużej przepustowości. Ale niektóre starsze mają kolejki, w których się stoi nawet 40 – 50 minut (i to nie ważne o której godzinie). Wtedy zdajesz sobie sprawę, że to nie jest atrakcja tylko trening cierpliwości ludzkiej. Oczywiście zawsze jest opcja „Fast Lane” – polega to na tym, że do każdej atrakcji tak naprawdę są dwa wejścia. Jedne to regularne, normalne wejście, gdzie stoi w kolejce jakieś 99% ludzi. Mając zwykły bilet, musimy właśnie tam się udać. Natomiast jeśli wasz budżet na to pozwala, można zakupić specjalne bilety wstępu typu FAST LANE, no i wtedy nie trzeba stać z tzw. plebsem, tylko od razu wchodzimy drugim wejściem. A te zazwyczaj jest całkowicie puste, a więc wchodzimy od razu na daną atrakcje. Fajna sprawa, ale cena jest niestety zaporowa.
8. Co z jedzeniem?
Restauracji i barów fast-food w parku jest wystarczająco, ale one wszystkie mają jedzenie bardzo przeciętne. Nawet jakieś hamburgery czy hod-dogi są takie… nie za ciekawe – delikatnie mówiąc. Natomiast bardzo miło czas można spędzić w restauracji Captain Jack’s – Restaurant des Pirates. Wiadomo, że nie chcemy siedzieć w restauracji zbyt długo czasu, natomiast po całym dniu taka spokojna kolacja przyda się.
9. Wykaz atrakcji obowiązkowych
Tutaj znajdziecie listę najlepszych, naszym zdaniem, atrakcji. Oczywiście lista jest całkowicie subiektywna – ale, żeby nieco bardziej uszczegółowić, do każdej z nich dopisałem ocenę różnych aspektów:
- Adrenalina – im więcej tym atrakcja jest szybsza, bardziej dynamiczna i powoduje lepsze bicie serca (oczywiście relatywnie do możliwości parku – jeszcze raz, to nie jest level Hiperion)
- Unikatowość- jak bardzo oryginalna jest atrakcja. Minimum to zwykłe karuzele, jakich pełno wszędzie, maximum – rzecz niespotykana
- Tłumy – im więcej tym czas oczekiwania dłuższy (co nie oznacza, że atrakcja jest lepsza lub gorsza, tylko po prostu ma gorszą przepustowość)
- Ocena ogólna – nasz subiektywny rating / efekt wow
Ratatouille : L’Aventure Totalement
Przejażdżka dla dorosłych i dzieci w każdym wieku. Wsiadamy w mały pojazd z okularami 3D na oczach i dosłownie wjeżdżamy w świat bajki Ratatuj. Trochę jak kino 5D, ale dwa poziomy wyżej, bo tutaj cały czas się poruszamy, a ekrany są od podłogi do sufitu – a nieraz nawet i na podłodze. Prawdę mówiąc ta atrakcja powoduje opad szczeny – jedna z najlepszych.
Cars ROAD TRIP
Bardzo spokojna jazda autobusem, coś jak w Universal Studios, gdzie na końcu mamy niby efekt z filmu w postaci pożaru cysterny, która zaraz ma na nas spaść. Raczej na rozluźnienie w przerwach pomiędzy innymi, jednak nam się podobało. Praktycznie bez kolejek, bo na jedną turę wchodzi ogromna liczba ludzi.
The Twilight Zone Tower of Terror
Nieco podnosi ciśnienie. Już sam budynek robi wrażenie – 60-cio metrowa wieża, a raczej upiorny hotel na podstawie serialu The Twilight Zone, gdzie różne dziwne rzeczy działy się w hotelowej windzie. I faktycznie – cała atrakcja w sumie sprowadza się do windy, gdzie dzieją się rzeczy. Po zajęciu miejsc i zapięciu pasów dosłownie odlatujemy na samą górę, aby za chwilę spaść do piwnicy, lub któreś piętro. Co chwila mamy do czynienia z zerową grawitacją, a przy spadku nawet ujemną (winda jest specjalnie cofana w dół aby uzyskać taki efekt, a więc nie tylko wolny spadek). I tak spadamy lub odlatujemy kilka razy, wszyscy krzyczą w wniebogłosy. Nie dla ludzi o słabych nerwach.
Star Tours: The Adventures Continue
Coś dla fanów Gwiezdnych Wojen. Wchodzi się do zamkniętego pomieszczenia, które przypomina małą salę kinową. Każdy dostaje okulary 3D. Całe pomieszczenie jest usadowione na potężnych podnośnikach, dzięki czemu mamy wrażenie, że lecimy statkiem kosmicznym. Absolutna petarda – atrakcja bardzo nowoczesna, Hi-Tech. Przez to, że jesteśmy odizolowani od otocznia, Disney wykorzystuje tzw. iluzje somatograwitacyjne – mamy wrażenie, że przyspieszamy lub hamujemy, podczas gdy sala kinowa stoi. Poza tym, na tą atrakcję można przyjść wiele razy, ponieważ repertuar tych „filmików” jest bardzo duży, i za każdym razem dostajemy losowy.
Pirates of the Caribbean
Tytuł mówi sam za siebie. Wykonanie jest bezbłędne – wszystko się dzieje w wielkiej, zamkniętej hali. Płyniemy tratwą po niby rzeczce wśród karaibskich klimatów. Będąc na miejscu praktycznie nie da się odróżnić czy patrzymy w sufit pomieszczenia, czy jest to gwiaździste niebo gdzieś na morzu. W środku panuje też podwyższona wilgotność. Na pewno można iść przynajmniej dwa razy, tak świetna atrakcja!
Peter Pan’s Flight
Piotruś Pan ma już swoje lata, dzisiejsze dzieci nawet nie znają tej postaci. Jednak atrakcja dalej trzyma poziom, bardzo przyjemna przejażdżka dla najmniejszych i dorosłych (natomiast jeśli jesteś w wieku pośrednim, możesz się troszkę nudzić). Tam jest „flight” w nazwie, a więc nie jedziemy tylko lecimy statkiem podwieszanym po suficie.
Buzz Lightyear Laser Blast
Tutaj nikt nie będzie się nudzić, ponieważ główna atrakcja polega na tym, że przejeżdżając małym wagonikiem po kolejnym pomieszczeniach trzeba strzelać do celów. Każdy uczestnik otrzymuje laserowy pistolet oraz wyświetlacz z punktami. Bardzo dobra zabawa dla mniejszych i większych.
It’s a Small World
Kolejna atrakcja na wodzie. Bardzo spokojna, na rozluźnienie – płyniemy tratwą wśród śpiewających lalek (coś w ten deseń) w rytmie najróżniejszych państw świata. Bardzo relaksujące.
10. Wieczorny show
To jest prawdziwa wisienka na torcie. Każdego dnia, pod sam koniec (latem to jest godzina 23.00), gdy już zrobi się ciemno, zamek Śpiącej Królewny zamienia się w wielką scenę. Już na godzinę przed rozpoczęciem, wszystko co jest za zamkiem jest wyłączone z ruchu. Ta część parku nazywa się „Fantasyland” – miejcie więc na uwadze aby zaliczyć te atrakcje wcześniej. Ludzie powoli gromadzą się przed zamkiem i na całej głównej drodze – aż po bramę – to znaczy, kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Tłok jest jak przed koncertem. Najlepiej ustawić się wzdłuż głównej ulicy (Main Street USA), tak aby zamek był centralnie naprzeciw was. Nie ma co podchodzić zbyt blisko albo z boku. Ponieważ ten show nie trwa 5-ciu minut, to jest też najlepszy moment aby skorzystać z toalety. Za żadne skarby nie chcielibyście opuszczać spektaklu w trakcie.
Zostaw nam komentarz